Menu
Galeria
Św. Florian
Zarys Historii
Książka Gości
Humor
Do OSP zgłasza się kandydat na strażaka. - Pracowałeś kiedyś w straży? - Nie. - Odbyłeś jakieś szkolenie? - Nie. - Więc jakie masz kwalifikacje? - Jestem różdżkarzem, umiem szukać wody.

Po powrocie z akcji gaszenia pożaru , Komendant pisze raport: "Zgasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa, utonęło dziesięć."

- Czego tak beczysz? - Bo mnie ojciec pasem zlał za pieczenie kartofli ... uuuuu... - To ile było tych kartofli? - Trzy. - I za te kartofle tak cię zlał? - I jeszcze za trzy hektary lasu, bo ognisko rozpaliłem przy samym lesie ... uuuuu....

Żona czyni mężowi wymówki: - Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich. - A co mówią o Kowalskich? - Że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!

Dyżurujący przy telefonie strażak odbiera zgłoszenie o pożarze i odpowiada do słuchawki: - Niestety, wszystkie wozy wyjechały na akcje gaszenia, nic nie mogę na to poradzić. Gdy odłożył słuchawkę, siedzący obok niego kolega mówi: - Zwariowałeś?! Przecież wszystkie wozy są wolne! - Tak, ale to pali się domek mojej teściowej.

Strażacy przeglądający pogorzelisko, pytają gospodarza: - Ile to kosztowało? - Bardzo drogą jedną zapałkę...